Ale dziewczyna nigdy nie była tak dumna. Czuła się świetnie i nie spieszyła się z zamążpójściem. Ciężko starała się zbudować karierę. Taką samą poprzeczkę postawiła jej krótkowzroczna rodzina i przyjaciele.
Anna poznała swojego przyszłego męża w taksówce. Wiózł ją z lotniska, nie zawracał głowy rozmową, nie palił w samochodzie i nie słuchał rażących piosenek. A na żywo był bardzo przystojny. Dziewczyna od razu go polubiła.
Po jakimś czasie Anna znów podróżowała służbowo i wezwała taksówkę. Ten sam facet przyszedł na wezwanie. Wymienili się kontaktami i początkowo młodych ludzi łączyły wyłącznie relacje biznesowe.
Potem zaczęli romansować. Półtora roku później wzięli ślub. I wszystko byłoby dobrze, ale to nie dawało spokoju przyjaciołom Anny. Uważali, że jej małżeństwo skończy się za rok.
Jej przyjaciółka Katarzyna często powtarzała, że Anna nie będzie miała o czym rozmawiać z mężem. Para jest razem od pięciu lat. Mają wspaniałego, dorastającego syna. Owszem, Donald nie ma głośnej pracy, ale nadal jest dobrym mężem i przykładnym ojcem.
"Zostawcie męża w spokoju. Jak wam nie wstyd zabierać tatusia dziecku – patrzyła na mnie spojrzeniem pełnym determinacji. Spakowała walizkę." Z życia
Piękna wieczorna modlitwa do Anioła Stróża
Top 10 zaskakujących ciekawostek o kotach. Mało kto o tym wie
Dlaczego nie wolno myć jajka przed przechowywaniem?
Nie pije, nie pali, zawsze jest w pracy, a wolny czas spędza z rodziną. Donald ma ukończone studia wyższe, ale nie udało mu się spełnić w zawodzie.
Jak to zwykle bywa, na początku młodzi profesjonaliści zarabiają bardzo mało .... otrzymał swoją pierwszą pensję, policzył grosze i zastanowił się, gdzie jeszcze można zarobić. Zaczął pracować jako taksówkarz i uczynił z tego swój główny dochód, gdy zobaczył, że można na tym dobrze zarobić.
Najzabawniejsze jest to, że mąż koleżanki Anny, tej samej Katarzyny, zarabia jeszcze mniej niż Donald jako kierownik produkcji. Ale chwali się swoją pracą i w ogóle nie pomaga żonie. Skąd więc takie oburzenie dziewczyny?
Lepiej wyjść za taksówkarza, który traktuje żonę jak boginię, niż za wicedyrektora, który bije i pije. W końcu relacje budujemy nie na podstawie historii zatrudnienia, ale przede wszystkim na podstawie osoby.