Czterdziestoletnia Maria, prawie płacząc, powiedziała, dlaczego ma wszystko: cztery mieszkania, dom na wsi!
Po co im to, Adam nie ma rodziny ani dzieci. To niesprawiedliwe. A Krzysztof, jej mąż, nie ma nic, kompletnie nic! Para jest małżeństwem od 12 lat i ma dwójkę dzieci.
Relacje kobiety z rodzicami męża nie układały się od samego początku. Od pierwszych dni teściowa udawała idealną mamę i ciągle doradzała Marii, jak ma żyć. Te ciągłe uwagi denerwowały młodą dziewczynę.
Nie potrzebowała drugiej mamy - miała własną! Postanowiłam postawić ją na swoim miejscu od samego początku. Najtrudniej było, gdy urodziło się moje pierwsze dziecko. Trochę dłużej trwało, zanim teściowa się wprowadziła.
Z czasem w końcu wszystko zrozumiała i przestała się wścibiać. I w końcu przestaliśmy się w ogóle komunikować, z wyjątkiem życzeń urodzinowych i noworocznych.
"Zostawcie męża w spokoju. Jak wam nie wstyd zabierać tatusia dziecku – patrzyła na mnie spojrzeniem pełnym determinacji. Spakowała walizkę." Z życia
Nie ma świąt bez sernika. Sprawdzony przepis na sernik królewski
Top 10 zaskakujących ciekawostek o kotach. Mało kto o tym wie
Hybryd psa i kota. Zdjęcia tego zwierza bardzo popularne w sieci
A kiedy moje wnuczki dorosły, teściowa sama nie przejawiała większej inicjatywy w komunikacji. Czasami jednak proponowała, że przywiezie je do naszej daczy! A kiedy odmówiłem, nie nalegała...
Moi teściowie byli bogatymi ludźmi, żyli do syta, ale w żaden sposób nie pomagali swojemu najstarszemu synowi. Podróżowali, chodzili do teatrów i na wystawy, spotykali się ze znajomymi. Nawet na rodzinne wakacje rodzice często wyjeżdżali do Australii. Można było odnieść wrażenie, że wszyscy byli z tego zadowoleni.
Maria płakała, że Adam jest bezużytecznym i nieinteligentnym człowiekiem. A jej teściowa ma dwoje dorastających wnucząt i nic dla nich nie ma.
Teść powiedział, że skoro doczekali się wnuków, to coś od nich dostaną.
Nie uczestniczyliście w naszym życiu i nie wiecie jak żyjemy. Na przykład moja matka miała niedawno operację. Czy odwiedziłeś ją w szpitalu? Nie! A Adam, który jest do niczego, codziennie był na dyżurze. Dobrze, że to już za nami!