Facet popełnił duży błąd, jesteśmy w stanie utrzymać córkę bez niego, ale teraz to jego praca i nie może sobie z tym poradzić. Moja córka już zaczęła nosić różowe okulary.

Mój mąż i ja nie jesteśmy bogatymi ludźmi, ale dobrze nam się powodzi. Nie mamy jachtów, prywatnych odrzutowców ani willi w Hiszpanii, ale żyjemy w dobrobycie i nie rozciągamy naszych pieniędzy od wypłaty do wypłaty. Od dawna mamy własną małą firmę, która przynosi stabilny dochód. Dopóki moja córka nie wyszła za mąż, wraz z mężem w pełni ją utrzymywaliśmy.

Myślę, że odpowiednio wychowaliśmy dziecko, a jej małżeństwo jest tylko hołdem dla jej lekkomyślnej młodości i pierwszych poważnych uczuć. Wiedziała, że nie będziemy jej utrzymywać przez cały czas, to było zapowiedziane dawno temu. Wiedziała, że kiedy wyjdzie za mąż, ona i jej mąż sami rozwiążą swoje problemy finansowe.

Mój mąż i ja daliśmy jej mieszkanie i samochód, mieszkanie, gdy rozpoczęła studia, a samochód, gdy je ukończyła, i pokryliśmy wszystkie koszty ich utrzymania. Od czasu do czasu dawaliśmy jej prezenty i kieszonkowe. Zarobione pieniądze wydawała na podróże i przyjemności. Wiedziała, że na razie może sobie na to pozwolić.

Pracę dostała bez naszej pomocy, miejsce było wystarczająco dobre, ceniono ją jako specjalistkę, a ona sama była odpowiedzialna za swoją edukację. Swojego męża Adama poznała w pracy.

Popularne wiadomości teraz

"Kiedy po raz pierwszy zostawili u nas córkę naszej sąsiadki Kasię, nie wiedziałem, że wychowuje ją babcia. Wyglądała jak zwykła dziewczynka”: z życia

Ostatnia prośba nierodzonej babci: „Obiecaj, że spełnisz tylko jedno moje życzenie. O resztę nie będę prosić. Żyjcie szczęśliwie”

"Każdego ranka na okno kuchenne przylatuje wrona. Każdego poranka próbuje dostać się do mojego domu. Może ma dla mnie jakieś wieści": z życia

"Jechałam tramwajem i uwagę wszystkich przyciągnęła kobieta która była wyraźnie zirytowana rozmową z matką: „Mamo, co znowu. Drugi raz dzisiaj": życie

Jest przystojnym facetem, bardzo dba o swój wygląd, ale na tym jego zalety się kończą. Przynajmniej dla mnie i mojego męża. Jest jakiś pusty, nie ma w sobie nic, co powinien mieć prawdziwy mężczyzna.

Od razu pomyślałam, że tak naprawdę nie kocha naszej córki. Po prostu postawił na nasze dobro, kiedy zobaczył nasze mieszkanie i samochód, a kiedy się poznaliśmy, nasz dom.

Nie uważam, że pieniądze powinny iść do pieniędzy, a nasza córka ma obowiązek poślubić jakiegoś biznesmena. Jeśli facet ma ręce i głowę na karku, może pracować jako hydraulik, a miło jest pomóc komuś, kto się stara. Adam natomiast był z innej bajki.

Widać było, że nie lubił pracować i prawie nie wiedział, jak to zrobić, ponieważ nie miał żadnych osiągnięć zawodowych w ciągu pięciu lat pracy w firmie. Jego córka zdobyła pierwszy stopień naukowy w ciągu roku, a teraz zmierza w kierunku drugiego. To nie ma nic wspólnego z nami, to dziewczyna z głową i zdrowymi ambicjami.

Adam natomiast umiał się dobrze zaprezentować i dobrze przemawiać, co pewnie wpadło w oko naszej dziewczynie. Bardzo szybko się do niej wprowadził, szybko oświadczył i nalegał na nasze oficjalne spotkanie. Po wszystkim próbowałem porozmawiać z córką i powiedzieć jej, żeby nie spieszyła się ze ślubem, ale miała różową mgłę w oczach. Zdałam sobie sprawę, że moje wysiłki były bezcelowe i po prostu odpuściłam.

Moja córka i jej narzeczony często nas odwiedzali. Nie okazywaliśmy z mężem naszego niezadowolenia z jego wizyt, ponieważ zostałoby to natychmiast zauważone przez córkę, a nie chcieliśmy się z nią kłócić. Adam dużo i często mówił o biznesie, który otworzyłby, gdyby miał pieniądze, opowiadał nam, ile zrobił w pracy, jak bardzo został doceniony. wskazówki były bardziej niż przejrzyste.

Młodzi ludzie wzięli ślub i wyjechali na wakacje. Wszystko to było robione wyłącznie dla mojej córki, ponieważ była szczęśliwa. Wierzyłam, że z czasem zdejmie różowe okulary i trzeźwo spojrzy na męża, ale sama nie zamierzałam nic robić.

Po jakimś czasie moja córka przyszła z nami porozmawiać. Powiedziała, że mają za mało pieniędzy, bo Adam nie dostał awansu, więc nie mogą opłacić wszystkich wydatków, które my ponosiliśmy, a raczej mogli, ale wtedy zostawało im parę kopiejek. To za mało jak na standard życia, do którego przywykła ich córka. Dlatego poprosiła nas, żebyśmy przyjęli Adama, bo nie będziemy go zatrzymywać, a on się sprawdzi.

Mężczyzna zgodził się, ale jego córka natychmiast ostrzegła go, że będzie musiał zacząć od samego dołu, aby zrozumieć wszystkie zawiłości tej pracy. Wszyscy jego szefowie zaczynali w ten sposób i nie będzie wyjątku dla jego zięcia, aby po raz kolejny nie wprawiać ludzi w zakłopotanie. Moja córka przyznała nam rację, zwłaszcza że jej mąż pracował w innej branży.

Ale Adam nie był zadowolony z takiego obrotu sprawy, nie był na to gotowy. Najprawdopodobniej widział oddzielne przestronne biuro, osobistą sekretarkę i wolny harmonogram pracy. Oczywiście nie był zadowolony z zaczynania od zera, ale nie odmówił, chociaż był bardzo urażony.

Pracował przez miesiąc, dostał wypłatę i poszedł na długie zwolnienie lekarskie. W ciągu miesiąca Adamowi udało się dostać tyle mandatów, że jego pensja była śmieszna. Nie czepiano się go, a raczej traktowano jak każdego innego. Zazwyczaj miał kłopoty za spóźnianie się i częste przerwy na papierosa. Była cała teczka notatek.

Był na zwolnieniu lekarskim przez dwa tygodnie, po czym wrócił. W tym miesiącu również otrzymał niewielką kwotę, ponownie poszedł na zwolnienie lekarskie, a następnie odszedł. Nikt go nie zwolnił, zrobił to sam.

Jak rozumiem, on i jego córka nie dogadywali się od samego początku jego pracy u nas, a potem zaczął się skandal po skandalu. Nie zdradziła mi szczegółów, ale z tego, co zrozumiałem, Adam czuł się upokorzony, że został zatrudniony jako zwykły pracownik, a nie szef. Jakbyśmy kpili z niego i próbowali mu wytknąć, że nie może się z nami równać. Chociaż, znowu, tak nie było i to nie było nasze miejsce, by wkładać szprychy w jego koła.

W końcu rzucił swoją pracę i znalazł inną, ale pensja tam była daleka od jego marzeń. Minęło pół roku, a moja córka mówi o swoim mężu tylko z irytacją i przychodzi do nas sama. Uważa, że to kryzys w związku, przez który musi przejść, a wszystko się ułoży.

Myślę, że jej oczy zaczęły się otwierać. Wkrótce znudzi jej się oszukiwanie samej siebie i podejmie właściwą decyzję co do swojego wybranka.

Pisaliśmy również o: „Spotkałam interesującą kobietę z psem w windzie i zaczęłyśmy rozmawiać: „Dobro się mnoży”