Kiedy poznałam Michała, on również był rozwiedziony. Przyszedł do naszej firmy jako kierownik działu. Poważny, czasem surowy, ale zawsze sprawiedliwy, zdobył szacunek swoich pracowników.

Nasz związek zaczął się od razu i poprosił mnie o rękę. Mój syn natychmiast się zgodził, co było dla mnie bardzo ważne. Z ojcem Krzysztofa nie kontaktowaliśmy się, miesiącami nie mógł płacić alimentów i w ogóle nie interesował się dzieckiem.

Michał zastępował prawdziwego ojca Krzysztofa, brał udział w jego wychowaniu, spędzał z nim dużo wolnego czasu. Ale w święta, gdy przychodził czas na przygotowanie prezentów dla dzieci, widziałam, że Michał dawał własnej córce droższe prezenty niż mojemu synowi. Ponadto regularnie płacił alimenty.

Kiedy podzieliłam się tym z moją przyjaciółką, powiedziała, że to tylko moja kobieca zazdrość, która mi przeszkadza.

Wiedziałam, że nie mogę prosić męża, by kochał moje dziecko bardziej niż swoje własne, ale nie mogłam powstrzymać swoich myśli. Mijały lata, córka Michała dorastała, a on i jego była żona kupili jej wspólne mieszkanie.

Popularne wiadomości teraz

Przepis na „puszystą” kawę podbił cały Internet

3 powody, dla których nie będziesz dodawać mleko do kawy

Dlaczego nie wolno myć jajka przed przechowywaniem?

NIGDY nie dawaj KOTU tych 5 produktów!

Nie będę ukrywać, że bolało mnie to, ale nie okazywałam tego. W końcu mój mąż również nie szczędził wydatków na naszą rodzinę.

Dwa lata później Krzysztof skończył liceum i pojawiła się kwestia jego dalszej edukacji. Chciałam, żeby poszedł na studia prawnicze, ale nie kwalifikował się do tego budżet państwa. Powiedziałam mężowi, że syn nie dostanie się na studia finansowane przez państwo, więc będzie musiał iść na studia płatne. A to tyle pieniędzy, które musimy wyrzucić!

Michał powiedział, że będzie uczył swoją córkę, a ja zapłacę za syna.

Byłam w szoku. Nie sądziłam, że w tak ważnym dla mnie i mojego syna momencie Michał zrzeknie się odpowiedzialności. Byłam urażona, po raz pierwszy okazując swoje niezadowolenie z jego stosunku do mojego syna.

Kiedy nadszedł czas, aby zapłacić za czesne, zdałem sobie sprawę, że ta kwota była dla mnie zbyt wysoka. W końcu oprócz opłacenia czesnego musiałam załatwić wszystkie sprawy organizacyjne związane z przyjęciem, ubrać dziecko i dać mu pieniądze na kieszonkowe.

Przezwyciężyłam swoją dumę i powiedziałam mężowi, że nie mam wystarczająco dużo pieniędzy, aby mój syn poszedł na studia.

Powiedział mi, że moi rodzice powinni pomóc, ponieważ to ich jedyny wnuk. Ma wystarczająco dużo własnych wydatków!

Skandal wybuchł znikąd. Przypomniałam sobie wszystkie lata małżeństwa, wszystkie jego prezenty dla mojej córki, które nie były tanie. Zganiłam go za to, że siedział na dwóch krzesłach i nadal kochał swoją byłą żonę. Potem nie rozmawialiśmy przez tydzień.

Aby rozwiązać problem finansowy, postanowiłam wziąć pożyczkę. Nie chciałam zwracać się do rodziców, wstydziłam się przyznać, że mąż nie chce mi pomóc w edukacji syna.

Pierwszy rok studiów był dla mnie prawdziwym piekłem. Krzysztof miał w głowie tylko imprezowanie, a ja tylko pokrywałam jego długi z przedmiotów, których nie zdał. Większość pensji przeznaczałam na pożyczkę, by jak najszybciej ją spłacić.

Pod koniec roku akademickiego z przerażeniem zdałam sobie sprawę, że w przyszłym roku znów będę zadłużona.

Mój mąż nie pomaga mi w spłatach, mimo że nie szczędzi wydatków na dom. Zdałam sobie sprawę, że już go nie kocham i nie chcę z nim mieszkać. Ale trzyma mnie to, że kiedy Krzysztof studiuje, ja potrzebuję choć trochę wsparcia.

Michał kupuje artykuły spożywcze, płaci rachunki za media i daje mi pieniądze na drobne wydatki. Dlatego wciąż nie zdecydowałam się na rozwód i pogrążenie się w swoich problemach.

Pisaliśmy również o: „Spotkałam interesującą kobietę z psem w windzie i zaczęłyśmy rozmawiać: „Dobro się mnoży”