Nie zapomnij o śniadaniach, obiadach i kolacjach; koszulach, które sam nie potrafi prasować, oraz o jego mamie, która wymaga ciągłej uwagi i dzwoni do mnie 24/7.

Co może być gorsze od letniego upału? Tylko praca w tym upale, zwłaszcza gdy klimatyzacja w biurze jest zepsuta, a technik obiecał przyjechać dopiero za dwa dni.

Podczas gdy koledzy „marynowali się” na swoich stanowiskach pracy, Liliana musiała jechać na spotkanie z klientem. Zamówili ślub, więc umówili się na spotkanie bezpośrednio na miejscu, gdzie ceremonia mogła się odbyć.

Chociaż Liliana wyjechała z wyprzedzeniem, mimo to „udało” jej się utknąć w korku. Wspaniale! Teraz trzeba się marznąć w samochodzie, a kto wie, kiedy uda się dotrzeć na miejsce spotkania.

Oby klienci nie byli wybredni i zrozumieli jej sytuację. Żeby nie wpadać w złe myśli, Liliana włączyła radio, zrobiło się trochę weselsza.

Popularne wiadomości teraz

"Mama mieszkała z ojczymem przez 25 lat a gdy pojawiła się kwestia nieruchomości, przestaliśmy go rozumieć. Mama płacze i szuka sprawiedliwości":córka

"Siedziałyśmy z mamą i usłyszałyśmy, jak sąsiadka krzyczy i zwraca się do Boga. Pobiegłyśmy ją ratować, syn wysłał ją zdjęcie i wiadomość": sąsiadka

"Przyjechał do nas brat z żoną, ona jest szefową kuchni. Moje produkty skrytykowała, zostawiła przy kasie w sklepie a ja zostawiłem 2 pensje: z życia

Poznaj TOP10 najbogatszych Polek według rankingu tygodnika Wprost

Usłyszała, że dzwoni telefon. „Pewnie to klientka, ale jeszcze jest czas. Może też się spóźnia?” – pomyślała dziewczyna i odebrała słuchawkę.

- Dzień dobry! Miło mi cię słyszeć, dobrze, że zadzwoniłaś... – nie zdążyła skończyć, ponieważ na drugim końcu linii ktoś bezczelnie ją przerwał.

- Kiedy powiem Ci, dlaczego dzwonię, na pewno nie będziesz zadowolona.

- Przepraszam, a z kim mam zaszczyt rozmawiać? – próbowała dowiedzieć się, kto dzwoni Liliana.


youtube.com

- Nie masz żadnego zaszczytu ani sumienia, w przeciwnym razie nie trzymałabyś mężczyzny, który Cię nie kocha. Andrzej jest mój, kochamy się i chcemy być razem! – wrzeszczała nieznajoma w słuchawkę.

- No to cieszę się za was, a co mnie to obchodzi? – nie mogła zrozumieć Liliana.

- Powinnaś sama złożyć pozew o rozwód. Zachowaj kobiecą godność i nie bierz moich resztek.

Liliana nie chciała już dłużej słuchać tej szalonej kobiety, tym bardziej że droga była już wolna i należało się spieszyć. Spotkanie przebiegło pomyślnie.

Podpisali umowę, ustalili główne kwestie, uzgodnili kolor i styl. Przed nimi dużo pracy, za którą Liliana postanowiła zabrać się od razu.

Musiała zostać w biurze. Wyciągnęła telefon, żeby sprawdzić, która jest godzina, i przeraziła się.

Trzydzieści nieodebranych połączeń od tej szalonej, mnóstwo wiadomości, które Liliana nawet nie chciała otwierać. Kiedy już chciała schować telefon, znów zadzwonił.

Przestraszyłaś się? Nie myśl, że tak łatwo się ode mnie uwolnisz. Andrzej będzie mój!

Najpierw dziewczyna chciała wyjaśnić, że nie zna żadnego Andrzeja, ale ta kobieta tak ją wyprowadziła z równowagi, że postanowiła działać inaczej:

- Tak, on już jest twój! Możesz go zabrać, nie jestem zazdrosna. Przy okazji przejmiesz jego kredyt, hipotekę i brudne skarpetki, które zawsze zostawia w pokoju.

- Nie zapomnij o śniadaniach, obiadach i kolacjach, które trzeba będzie przygotować, koszulach, które sam nie potrafi prasować oraz o jego mamie, która wymaga ciągłej uwagi i dzwoni do mnie 24/7. Może przekaż jej swój numer, teraz staniecie się rodziną.

- To dokąd przewieźć rzeczy, podasz adres?

Nieznajoma rozłączyła się i przestała nękać Lilianę swoimi uciążliwymi telefonami i wiadomościami.

Chociaż Liliana była ciekawa, co stało się z tym Andrzejem, postanowiła nie ingerować w cudze życie rodzinne.

Może udało jej się uratować czyjeś małżeństwo i jeszcze jedną kobietę od największego rozczarowania i złamanego serca. W końcu to już jej praca – uszczęśliwiać kobiety, szkoda, że nie wszystkie.