Była kobietą, która miała obsesję na punkcie porządku i czystości. Wszystko w jej domu miało swoje miejsce i przeznaczenie.

Lodówka była zawsze pełna świeżej żywności, a stół wyłożony pachnącymi domowymi wypiekami. Herbatniki, ciasta, torty - kobieta potrafiła upiec wszystko.

Nie zapominała też o sobie. Nieważne, czy była w domu, czy szła na spacer po mieście, zawsze wyglądała perfekcyjnie.

Elegancka sukienka lub wyrafinowany garnitur, jej włosy schludne i czyste, a twarz promienna. Pachniała jaśminem i różami z nutami słodkich dojrzałych wiśni.

Bartku często powtarzano, jakie ma szczęście, że ma taką żonę. Prawdziwa piękność i wspaniała gospodyni, czego chcieć więcej?

Popularne wiadomości teraz

3 powody, dla których nie będziesz dodawać mleko do kawy

Dlaczego nie wolno myć jajka przed przechowywaniem?

Hybryd psa i kota. Zdjęcia tego zwierza bardzo popularne w sieci

NIGDY nie dawaj KOTU tych 5 produktów!

Mimo to mężczyzna znajdował powody do wyrzutów i kłótni. Nie raz za zamkniętymi drzwiami ich domu słychać było kłótnie, krzyki i groźby.

Laura wiedziała, że Bartek ma inną kobietę, ale nie odważyła się zapytać męża wprost, ponieważ bała się usłyszeć szczerą odpowiedź.

Trzymała się tego małżeństwa ze wszystkich sił, ponieważ nie wiedziała, jak to jest być samemu i żyć bez ukochanej osoby.

Aby nie przeszkadzać mężowi w weekendy, żona wyjeżdżała na wieś. Wracała w niedzielę wieczorem ze świeżymi produktami i w dobrym nastroju.

Ostatnim razem jej plany uległy zmianie. Minibus się zepsuł, więc musiała wrócić do domu. Poszła do sklepu, kupiła coś smacznego do kawy i wróciła do domu.

Drzwi mieszkania były otwarte. "Jest dziś wcześnie w domu" - pomyślała Laura i weszła do przedpokoju. Od razu zauważyła rozrzucone na podłodze damskie buty i ubrania. Z odgłosów dochodzących z sypialni natychmiast zorientowała się, co się dzieje.

Przez kilka minut kobieta stała niewzruszona, nie wiedząc, co robić dalej. Tak bardzo chciała zranić Bartka, że zaparło mu dech w piersiach.

Jej wzrok skupił się na kluczykach do samochodu. Nie zastanawiała się dłużej, wzięła kluczyki i postanowiła "odpłacić" swojemu kochankowi za wyrządzoną krzywdę. Jazda Laury nie była zbyt dobra, ale udało jej się wyjechać z miasta.

Przejechała kilka kilometrów, koncentrując się na drodze i starając się nie pamiętać o tym, co się stało, ale myśli wciąż do niej przychodziły. Łzy lały się z jej oczu jak wodospad. Kobieta była tak rozhisteryzowana, że ciężko było patrzeć na drogę.

Odeszła na chwilę od kierownicy, by przetrzeć oczy, gdy nagle zjechała na nadjeżdżający pas, wyskoczyła z fotela w popłochu i zaczęła manewrować, aż wjechała w ogrodzenie czyjegoś domu, łamiąc sobie nos na kierownicy.

Z domu wyskoczył niewiele starszy od niej mężczyzna. Natychmiast rzucił się, by wyciągnąć Laurę z samochodu, pytając ją o coś, sprawdzając puls, badając twarz.

Nieznajomy pomógł jej wysiąść z samochodu i zabrał ją do swojego domu. Zatrzymał krwawienie z nosa, umył twarz i opatrzył drobne siniaki. Jego ręce były tak delikatne, a ruchy pewne i poprawne.

-Jestem lekarzem, traumatologiem, więc masz szczęście, jeśli to właściwe słowo. Artur - przedstawił się, kontynuując badanie nosa.

Laura - odpowiedziała kobieta z wahaniem.

Gdzie się tak spieszyłaś, Laurę? - zapytał mężczyzna.

-Raczej uciekałam...

Opowiedziała nieznajomemu wszystko, co przydarzyło jej się przez ostatnie pół godziny. Arthur słuchał bez przerywania, a kiedy skończyła, zapytał, czy nie chciałaby zostać na kolację. Kobieta zgodziła się.

Od ich spotkania minęły trzy lata. Samochód został naprawiony, Laura pozwała o to swojego byłego męża. Ogrodzenie zostało naprawione, a nowe jeszcze lepiej pasowało do koloru domu.

Złamane serce kobiety szybko zagoiło się w troskliwych rękach utalentowanego lekarza. Pusty dom zatwardziałego kawalera szybko wypełnił się kobiecym komfortem, a później dziecięcym śmiechem.

Jakkolwiek dziwnie to zabrzmi, Laura jest wdzięczna swojemu byłemu za jego zdradę, w przeciwnym razie nigdy nie zrozumiałaby, co to znaczy być naprawdę szczęśliwym.