Żyłyśmy dość dobrze, choć często musiałyśmy się w czymś ograniczać, aby dotrwać do wypłaty mamy. Mimo trudności finansowych, moje dzieciństwo i młodość można uznać za szczęśliwe.
Może to przez wiek, a może przez łagodny charakter mojej matki, ale łatwo było mi znaleźć z nią wspólny język. Byłyśmy nie tylko matką i córką, ale również wiernymi przyjaciółkami. Nie było w moim życiu niczego, o czym mama by nie wiedziała.
Kiedy poszłam na studia, musiałyśmy się rozstać. Aby nie wydawać niepotrzebnie pieniędzy, rzadko przyjeżdżałam do domu, ale codziennie rozmawiałam z mamą.
Słyszałam w jej głosie, że tęskni i chce, żebym przyjechała. Wtedy po raz pierwszy zapytałam ją, dlaczego nie chce spróbować pójść z kimś na randkę.
Jest piękną i efektowną kobietą. Wiedziałam na pewno, że mama ma adoratorów, ale uparcie odmawiała wpuszczenia kogokolwiek do swojego życia.
Właściwie, ja byłam podobna. W grupie byli chłopcy, którzy mi się podobali. Przyjaciele moich przyjaciół próbowali zaprosić mnie na randki, ale wszyscy dostawali odmowę.
Nie chodziło o to, że nikt mi się nie podobał, po prostu miałam strach, że mogę powtórzyć los mojej matki i zostać sama z małym dzieckiem.
Po studiach przyszła praca. Jeden z kolegów zbliżył się do mnie zbyt blisko, a wszystko dlatego, że zaczął naszą relację od przyjaźni. Postrzegałam Arsena jako starszego brata i nawet nie podejrzewałam, że ma do mnie jakieś uczucia.
Prawda wyszła na jaw na imprezie firmowej z okazji Dnia Kobiet. Wypiliśmy za dużo, a Arsen zaproponował, żebyśmy poszli do niego na kawę. Zgodziłam się bez zbędnych myśli.
Rano obudziłam się w jego łóżku z okropnym kacem i lukami w pamięci. Byliśmy blisko, przyznał się przyjaciel, i uprzedził, żebym nie miała złudzeń co do nas, bo ma już narzeczoną.
– Więc po co to wszystko, przecież na pewno nie chciałam z tobą spać?
– Lubię dostawać to, czego chcę, i zawsze doprowadzam sprawy do końca – odpowiedział triumfalnie, ubierając się.
Nie było mi przyjemnie pracować z tym człowiekiem w tej samej pracy, ale nie zamierzałam rezygnować ze swojego stanowiska. Kilka tygodni po tamtym incydencie zorientowałam się, że jestem w ciąży.
Długo zastanawiałam się, co zrobić z dzieckiem. Powiedziałam wszystko matce, a ona poradziła mi, żebym nie myślała o głupstwach i urodziła, bo dzieci to największa radość na świecie.
Wciąż zastanawiam się, jakie życie będzie miało to dziecko. Czy będę w stanie wychować je na dobrego człowieka i dać mu to, co najważniejsze?
Co jeśli nie dam rady i zawiodę? Do tego w pracy zaczną o mnie plotkować, przecież nie jestem mężatką, a tu będę ich drażnić swoim brzuchem. Zła reputacja niekorzystnie wpłynie na moją karierę."