Nie powiedziałaby, że jej małżeństwo jest szczęśliwe, ale nie zamierza nikomu narzekać, ponieważ to jej własna wina.
Jej matka i siostra wielokrotnie prosiły ją, aby przyjrzała się bliżej swojemu mężowi, ponieważ nie jest on tak doskonały, jak chce się wydawać. Marta nie posłuchała i teraz ma gorzkie konsekwencje.
Aby nie martwić rodziny, maluje obraz rodzinnego szczęścia. Jednak ani jej matka, ani Julia (jej siostra) w to nie wierzą.
-"Dlaczego go nie zostawisz?" Julia zawsze pyta ją bez ogródek: "Nie mogę patrzeć, jak cierpisz. Myślisz, że nic nie zauważam?
-Naprawdę myślisz, że nie jestem szczęśliwa?" Marta kłamała i nie wierzyła samej sobie.
"Zostawcie męża w spokoju. Jak wam nie wstyd zabierać tatusia dziecku – patrzyła na mnie spojrzeniem pełnym determinacji. Spakowała walizkę." Z życia
Top 10 zaskakujących ciekawostek o kotach. Mało kto o tym wie
Dlaczego nie wolno myć jajka przed przechowywaniem?
Hybryd psa i kota. Zdjęcia tego zwierza bardzo popularne w sieci
Kiedy była sama w pustym domu, często sama zastanawiała się nad tym pytaniem. Czy nie lepiej byłoby się rozwieść i polegać tylko na sobie?
Pewnego dnia, podczas kolejnej kłótni, powiedziała Bartku, że chce się z nim rozwieść. Zaśmiał się jej w twarz:
"Za kogo ty się uważasz, oprócz mnie? Myślisz, że wielu panów młodych ustawi się w kolejce, by się z tobą ożenić?
Jesteś brzydka, bezwartościowa i zepsuta. Nawet ostatni pijak na ciebie nie spojrzy! Powinnaś mi też podziękować za to, że znoszę twoje okropne gotowanie i życie w tym gównie.
Twoje ręce wychodzą z niewłaściwego miejsca. Matka cię rozpieściła, a teraz ty mnie uczysz!
Marta słyszała te wszystkie obelgi od swojego męża tak często, że przekonała się, że ma rację. Jest brzydką, głupią i zepsutą kobietą, która nie przyda się nikomu poza nim.
Tak więc po cichu ukryła całą swoją urazę głęboko w sobie, zgadzając się z każdym słowem męża. Kiedy mąż stracił pracę, musiał przeprowadzić się do innego miasta.
Codzienne dojazdy były kosztowne, więc wynajął mieszkanie i wracał do domu tylko w weekendy. Marta była zaskoczona, gdy zdała sobie sprawę, że czuje się znacznie lepiej i spokojniej w dni, kiedy jej męża nie ma w domu.
W weekendy nie wiedziała, gdzie usiąść, biegając na tylnych łapach przed mężem. Być może biegałaby tak przez całe życie, gdyby nie siostra.
Celowo postanowiła dowiedzieć się, jak jej zięć radzi sobie w innym mieście, czy jego praca rzeczywiście jest tak ciężka i wyczerpująca, jak mówił.
Dostała od Marty adres wynajmowanego przez niego mieszkania i pojechała tam, gdy Bartek był w pracy. Chciała zapytać sąsiadów, co się dzieje, ale nie musiała.
Drzwi do mieszkania otworzyła dość młoda kobieta. Przedstawiła się jako narzeczona Bartka i zapytała, w czym może pomóc.
-"Moja droga, nie masz pojęcia, jak bardzo mi pomogłaś".
Tego samego dnia Jukia opowiedziała wszystko Marcie i zauważyła zadowolenie na twarzy siostry. Rozwód był długi i skandaliczny.
Bartek chciał pozbawić swoją byłą żonę wszyskiego, co kiedykolwiek jej dał i połowę mieszkania, które kupili rodzice Marty.
Dobrą rzeczą było to, że wszystko zostało zarejestrowane na nazwisko jego córki, zanim wyszła za mąż, więc Bartek przegrał sprawę i został z niczym.
Kiedy mężczyzna przyszedł odebrać swoje rzeczy, przepowiedział Marcie samotną starość i panieństwo, ale ona już nie słuchała, tylko próbowała jak najszybciej pozbyć się swojego irytującego byłego.
Nawiasem mówiąc, kilka miesięcy po rozwodzie zaczęła spotykać się ze swoim starym przyjacielem. Marek tylko czekał, aż kobieta w końcu się uwolni i nie zamierzał pozwolić odejść swojej miłości.
Młodzi planują ślub. Nie ma czasu na zwłokę, bo już niedługo zostaną rodzicami.
Bartek wrócił do matki. Próbował rozpocząć nowy związek, ale przez jego okropny charakter nic nie wszło.
Nie było nikogo, kto chciałby zająć miejsce Marty i raczej nie będzie nikogo innego.