Mam 23 lata, pracuję, podróżuję, spędzam czas z przyjaciółmi i żyję dla własnej przyjemności.
Przynajmniej na razie. Z drugiej strony moja matka nie może znaleźć dla siebie miejsca. Zawsze martwi się, że jej córka pozostanie starą panną.
"Kiedy byłam w twoim wieku, już czekałam na narodziny drugiego dziecka. A ty nawet nie masz stałego chłopaka" - słyszę to samo za każdym razem, gdy przyjeżdżam w odwiedziny.
Najgorsze jest to, że moje zapewnienia, że będę miała czas, już na nią nie działają. Moja mama postanowiła sama znaleźć mi męża.
Już dwa razy zapraszała mnie do siebie, a tak naprawdę zorganizowała mi randkę w ciemno we własnym mieszkaniu.
Warto wspomnieć, że większość kandydatów do mojej ręki była synami jej najlepszych przyjaciół. Już sobie wyobrażam moje nieszczęśliwe życie z takim mężczyzną.
Nawet nie mówię, ile razy musiałam zmieniać numer telefonu komórkowego, ponieważ moja matka rozdawała moje kontakty wszystkim, zarówno w rodzinie, jak i poza nią.
Mam nawet osobny telefon tylko do rozmów z matką. Jeśli ktoś inny dzwoni na ten numer, natychmiast go blokuję.
Nie rozumiem, dlaczego tak się tym martwi. W dzisiejszych czasach kobiety czują się świetnie bez mężczyzn.
Nie jestem przeciwna małżeństwu ani życiu w związku małżeńskim. Chcę tylko, żeby zrozumiała, że to musi być moje świadome pragnienie i że nie mogę po prostu wybrać kogokolwiek na męża.
A co z uczuciem miłości i tym wszystkim?
Myślę, że ktoś z Was da mi jakąś mądrą radę, jak uspokoić moją mamę i skierować jej uwagę na coś inne, bo zaczynam wariować.