Poznaliśmy się, gdy byliśmy na uniwersytecie, choć na różnych wydziałach.

W jakiś sposób, dość szybko, Wojtek wydał mi się pokrewną duszą. Nie było mowy o miłości.

Po prostu dobrze się razem czuliśmy, mieliśmy wiele wspólnych zainteresowań, rozmawialiśmy o wszystkim i dzieliliśmy się planami na przyszłość.

Pewnego dnia wszystko wywróciło się do góry nogami. Wojtek zaczął wykazywać oznaki uwagi, ale nie przyjaznej.

Nie rozumiałam, co się z nim dzieje. Na początku myślałam, że po prostu żartuje lub chce przetestować na mnie swoje nowe sposoby uwodzenia dziewczyn.

Popularne wiadomości teraz

"Całe swoje życie mój mąż biega po porady do matki, żadnej samodzielności. Gdybym go nie żałowała i dostrzegła to od razu byłabym szczęśliwa": z życia

"Siedziałyśmy z mamą i usłyszałyśmy, jak sąsiadka krzyczy i zwraca się do Boga. Pobiegłyśmy ją ratować, syn wysłał ją zdjęcie i wiadomość": sąsiadka

"Natrętna, niewychowana teściowa ciągle próbowała zniszczyć biznes Marty, czego to tylko nie wymyślała. Ale mąż obronił ukochaną": pouczająca historia

Poznaj TOP10 najbogatszych Polek według rankingu tygodnika Wprost

W końcu straciłam cierpliwość i poprosiłam mojego przyjaciela, żeby przestał tak się zachowywać. Wyjaśniłam, że mi się to nie podoba.

https://www.youtube.com/

Spodziewałam się, że Wojtek się roześmieje i wrócimy do naszej zwykłej rozmowy, ale zamiast tego wyznał mi swoją miłość.

Byłam przerażona, ponieważ nie miałam pojęcia, że przez cały ten czas tak podstępnie mnie oszukiwał.

Po wyjaśnieniu, że to nie było wzajemne, postanowiłam więcej się z nim nie komunikować. Dobrze, że moje studia dobiegały końca.

Facet nie zamierzał się jeszcze poddawać. Wciąż pisał, dzwonił, zostawiał notatki.

Wyglądało to już na jakąś paranoję, więc spakowałam swoje rzeczy i przeprowadziłam się do innego miasta, zmieniłam numer telefonu, zablokowałam Wojtka wszędzie i ograniczyłam dostęp do mojej strony.

W nowym miejscu szybko znalazłam nowych przyjaciół, a nawet chłopaka. Minęło kilka lat i myślałam, że nasza historia jest już daleko za mną.

Moja mama zadzwoniła i poprosiła mnie, żebym wróciła do domu. "Jedziemy poznać naszego zięcia. Marta wychodzi za mąż".

Zawsze wiedziałam, że moja młodsza siostra wyjdzie za mąż pierwsza i szczerze cieszyłam się z jej szczęścia. Kupiłam ciasto i pojechałam do rodziców.

Razem z mamą szybko posprzątałyśmy dom, ugotowałyśmy mnóstwo pysznego jedzenia i nawet zdążyłyśmy nakryć do stołu.

Byłam w kuchni zmywając naczynia, kiedy usłyszałam głosy w salonie.

- "Nareszcie! Czekaliśmy na ciebie" - uściskałam siostrę, podczas gdy jej narzeczony wyjmował walizki z samochodu.

"I oto nadchodzi mój zięć!" moja matka przytuliła i pocałowała biedaka. Potem mój ojciec ze swoimi przyjacielskimi uściskami. Potem przyszła moja kolej.

Przez kilka sekund oblał mnie zimny pot. Wojtek stał przede mną. Zmienił się, inna fryzura, nowy styl, bez okularów. Jego ciało było silniejsze i był o wiele bardziej pewny siebie.

-"Miło cię poznać!" przywitał mnie, udając, że mnie nie poznaje i przytulając mnie.

Przez cały wieczór rodzina wesoło rozmawiała z naszym gościem, podczas gdy ja wyłapywałam drapieżne spojrzenia Wojtka.

Późno w nocy mama ustalała, kto gdzie będzie spał, a ja sprzątałam salon. Chłopak rzucił się do pomocy. Zabrałam go do kuchni i zapytałam, co się do cholery dzieje.

-"Mówiłem ci, że nie pozbędziesz się mnie tak łatwo. Jesteś moja!" pochylił się, by mnie pocałować, a ja uciekłam, oblewając go zimną wodą.

-"Diana, kompletnie oszalałaś!" krzyknęła do mnie moja siostra, która właśnie weszła do pokoju.

-"Moja droga, nie gniewaj się. To był wypadek, kłóciłyśmy się o gąbkę, bo dwoje chciałyśmy pozmywać naczynia".

-Marta zaczęła całować swojego narzeczonego, a ja poczułam obrzydzenie, więc poszłam do swojego pokoju.

Nie mogłam zamknąć oczu przez całą noc. Gdybym powiedziała siostrze prawdę, mogłaby mi nie uwierzyć i pomyśleć, że celowo próbuję ich zerwać, bo nie chcę, żeby ona pierwsza wyszła za mąż.

Jeśli będę milczeć, kto wie, jakie życie będzie miała z tym szaleńcem.

Do ślubu został niecały miesiąc. Jeszcze niczego nie zarezerwowali ani nie zaprosili gości, więc wciąż jest czas.

Co zrobilibyście na moim miejscu?