Od czasów szkolnych podobała mi się Olga. Dziewczyna była starsza i nawet nie spojrzała w moją stronę.

A na kogo miała patrzeć? Cienka, nijaka i nieśmiała.

To była dla mnie prawdziwa tragedia, kiedy była w ostatniej klasie szkoły, ponieważ wtedy dziewczyna zaczęła spotykać się ze swoim kolegą z klasy.

Najfajniejszym chłopakiem w naszej szkole, Karolem. Ich związek był poważny. Krążyły nawet plotki, że planują się pobrać, gdy osiągną pełnoletność.

Wybrali też wspólny uniwersytet, aby nie rozstawać się ani na sekundę. Moje serce płonęło jak piekło, więc postanowiłem skupić się na nauce i mniej o niej myśleć.

Popularne wiadomości teraz

Piękna wieczorna modlitwa do Anioła Stróża

Top 10 zaskakujących ciekawostek o kotach. Mało kto o tym wie

Hybryd psa i kota. Zdjęcia tego zwierza bardzo popularne w sieci

NIGDY nie dawaj KOTU tych 5 produktów!

Po ukończeniu studiów wstąpiłem na ten sam uniwersytet. Czy była to świadoma decyzja? Oczywiście, że nie.

https://www.youtube.com/

Osobiście byłem zafascynowany komputerami i marzyłem o studiach programistycznych. Nie interesowałem się dziennikarstwem, ale w ten sposób ponownie zbliżyłem się do niego i nie bez powodu.

Okazało się, że Karol nie był tak dobrym facetem, jak Olga opowiadała mi o nim w swoich mediach społecznościowych. Osobiście widziałem, jak umawiał się z różnymi dziewczynami, mimo że miał już dziewczynę.

Olga już nie mogła tego znosić i zerwała związek, a ja byłem tutaj z moją niezawodną przyjaźnią.

Na początku zostaliśmy przyjaciółmi. Z biegiem lat stałem się znacznie przystojniejszy, zapisałem się na siłownię i zacząłem grać w piłkę nożną.

Byłem nie do poznania, dziewczyny flirtowały ze mną, ale pozostałem wierny tylko jej. Olga zgodziła się wyjść ze mną po dwóch latach naszej przyjaźni.

Zostaliśmy parą i nie mogłem uwierzyć w swoje szczęście. Nie chciałem znów jej stracić, więc zaproponowałem małżeństwo. Odmówiła i poprosiła, żebym się nie spieszył.

Wydawało się to obraźliwe, ale nie było to konkretne „nie”. Ona po prostu potrzebuje czasu, a ja jej go dam.

Olga zgodziła się wyjść za mnie, gdy usłyszała, że Karol się żeni. Czy byłem w stanie połączyć te dwa wydarzenia i zdać sobie sprawę, że są ze sobą powiązane?

Oczywiście, ale jakie to ma znaczenie, jeśli ona zostanie moją? Nie zostałem dziennikarzem, ale nie porzuciłem swojej miłości do komputerów.

Zacząłem programować, tworzyć strony internetowe i zająłem się tworzeniem gier. Zarabiałem dużo pieniędzy i wkrótce wyprowadziliśmy się z wynajmowanego mieszkania do własnego.

Aby upewnić się, że Olga jest pewna mojej miłości, zarejestrowałem wszystko na jej nazwisko. Moja żona nie mogła pracować, ale mimo to dostała pracę jako redaktor w lokalnej gazecie.

Pewnego dnia wróciła do domu z pracy i powiedziała, że chce mieć dziecko. Tak po prostu, mimo że wcześniej mówiła, że chce żyć dla siebie i nie spieszyć się.

Czy trudno było zgadnąć, kto zostanie ojcem? Oczywiście, że Karol. Znowu próbuje mu dopiec, mimo że od ich rozstania minęły cztery lata.

Mieliśmy bliźniaki, chłopców. Byłem najszczęśliwszym człowiekiem na świecie. Z radości dałem żonie samochód i zatrudniłem pielęgniarkę, żeby nie miała ciężko, kiedy ja pracowałem.

Moim zdaniem przeżyliśmy 14 lat w szczęśliwym małżeństwie. Przynajmniej zrobiłem wszystko, co możliwe i niemożliwe, aby Olga nigdy nie żałowała, że się ze mną ożeniła.

Przez te wszystkie lata ani razu nie powiedziała, że mnie kocha. Rozumiem wszystko, ale trudno mi się z tym pogodzić. Chociaż nauczyłem się to robić.

A ostatnio dowiedziałem się od znajomych, całkiem przypadkiem, że ten sam Karol, który od tylu lat dręczy naszą rodzinę, choć o tym nie wie, rozwodzi się.

Bałem się, strasznie się bałem, że Olga dowie się o tym nawet wtedy... Ale czy porzuciłaby mnie po tym wszystkim, co dla niej zrobiłem?

Miałem nadzieję na najlepsze, ale wyszło jak zwykle. Moja żona chce rozwodu, bo mnie nie kocha, tak powiedziała.

A ja jestem głupcem, że dałem jej mieszkanie, samochód, biżuterię, salony piękności, wycieczki...

Rozwiedzie się, ale nie dostanie swoich dzieci, mieszkania ani samochodu. Ja się tym zajmę. Niech idzie do swojego ukochanego z tym, z czym do mnie przyszła!