Pękają w szwach lub nawet się rozpadają. Rodzina mojej starszej siostry Kasi była dla mnie wzorem. Osobiście obserwowałam wszystkie ważne etapy ich rozwoju.

Kiedy Tomek dopiero zaczynał chodzić do niej, tak słodko się przytulali i trzymali za ręce.

Te wszystkie kwiaty, pluszaki, liściki miłosne, które moja siostra chowała pod materacem, a ja znajdowałam i po kryjomu czytałam te wszystkie wyznania miłości.

Potem przyszły poważniejsze kroki, kiedy spędzili pierwszą noc u siebie nawzajem, a później powiedzieli rodzicom o zamiarze ślubu i zaczęli mieszkać razem.

Kasia i ja jesteśmy krewnymi ze strony matki. Moja siostra odziedziczyła jednopokojowe mieszkanie po swoim ojcu i para zamieszkała razem.

Popularne wiadomości teraz

Po raz pierwszy zostałam mamą, nie rodząc dziecka. 'Co mnie obchodzą cudze dzieci. Niech to matki się o nie martwią' – mówiłam i nie wytrzymałam

Dziecko zostawiło psa i notatkę w parku. Płakali prawie wszyscy

Dlaczego nie wolno myć jajka przed przechowywaniem?

NIGDY nie dawaj KOTU tych 5 produktów!

https://www.youtube.com/

Po ślubie często ich odwiedzałam. Uwielbiali towarzystwo, więc w weekendy zapraszali znajomych. Oglądaliśmy ciekawy film, graliśmy w planszówki lub po prostu rozmawialiśmy.

Zazwyczaj naszej zabawie towarzyszył głośny śmiech, tańce i śpiewy. Zdarzało się, że sąsiedzi grozili wezwaniem policji, a wtedy wszyscy goście szybko się rozchodzili.

Po narodzinach córki ich życie nabrało spokojniejszego tonu. Pomagałam Kasi bawić się z dzieckiem, aby mogła trochę odpocząć. Tomek był w pracy prawie cały czas.

Brał na siebie wszystkie podróże służbowe, ponieważ były dobrze opłacane i ważne projekty, które trzymały go w biurze do późnych godzin nocnych.

Dzięki staraniom zięcia kupili trzypokojowe mieszkanie, a później wyremontowali je w nowoczesny, stylowy sposób. 

Kasia zajmowała się domem i córką, a Tomek pracował równie ciężko. Pewnego dnia przyszłam do nich z niezapowiedzianą wizytą i byłam świadkiem rodzinnej kłótni.

Zięć tłumaczył, że musi wyjechać w podróż służbową, a Kasia krzyczała na niego, bo nie zdąży na występ córki na przedszkolnej imprezie.

Byłam zażenowana, więc wzięłam siostrzenicę i zabrałam ją do pokoju, żeby się pobawić. Włączyłam głośno bajki, żeby nie słyszała kłótni mamy i taty.

-"To nie pierwszy raz, kiedy to się dzieje. Przyzwyczaiłam się do tego” - powiedziała smutno i kontynuowała zabawę swoją lalką.

Kiedy drzwi wejściowe do mieszkania głośno trzasnęły, wyszłam sprawdzić, czy wszystko w porządku. Moja siostra zmywała naczynia w kuchni i płakała.

-"On zawsze tak robi! Po prostu ucieka od problemu, najlepsze rozwiązanie ze wszystkich”, wylała mi swoje serce.

”Rozumiem, że zarabia pieniądze dla rodziny, ale są rzeczy, które są warte wszystkich pieniędzy na świecie. Dziecko dorasta bez ojca, a on nawet się tym nie przejmuje!

-Nie wiedziałam, że masz problemy. Wyglądacie na szczęśliwych. Wszyscy zawsze podziwiają was jako parę.

-Zmęczenie to rzecz - wyglądamy dobrze, ale nikt nie wie, co się naprawdę dzieje.

Jestem zmęczona byciem samą przez cały czas, decydowaniem o wszystkim i tłumaczeniem mojemu dziecku za każdym razem, co może być tak ważne, że tatuś przegapia wszystkie ważne momenty jej życia.

Ale przecież ja już wszystko mam! Mieszkanie, samochód, mieszkanie. Nie jesteśmy w biedzie, żyjemy dobrze.

Mamy pieniądze na czarną godzinę. Czy naprawdę nie mogę sobie pozwolić na przerwę i bycie z żoną i dzieckiem?

Coraz bardziej jestem przekonana, że Tomek robi to celowo. Po prostu nie chce być w domu, źle się z nami czuje.

Może ma kogoś innego?

To pytanie wprawiło mnie w osłupienie. Poradziłam siostrze, żeby się uspokoiła i porozmawiała o tym z mężem.

Nie kłócić się, ale porozmawiać. Czyli wysłuchać jego punktu widzenia i wyjaśnić swoje pragnienia.

Nie wiem, jak skończy się ich szczerość, ale nie chciałabym, aby moja siostrzenica doświadczyła wszystkich trudności związanych z rozwodem rodziców.

Myślę, że Kasia i Tomek powinni najpierw pomyśleć o dziecku i jego dobru, a dopiero potem o sobie.